KNF wycofałazezwolenie na świadczenie przez Fritz Group usług płatniczych w charakterzekrajowej instytucji płatniczej. Spółka jest właścicielem internetowegoe-kantoru Fritz Exchange, który zgłosił problemy ze zwróceniem środkówniektórym ze swoich klientów. KNF uznała, że kontynuując działalność w zakresie usług płatniczych – czytamy w komunikacie KNF – “spółka stanowiłaby zagrożenie dla zaufania do systemu płatniczego”.
Decyzje Komisji Nadzoru Finansowego
Firma podtrzymuje, że jej problemy zostały spowodowane awarią techniczną, potwierdza złożenie wniosku o restrukturyzację, zapewnia też, że nie neguje zasadności roszczeń. Fritz Exchange to jeden z większych polskich e-kantorów, który od kilku lat umożliwia wymianę walut taniej od banków. Tylko w 2016 roku dokonał transakcji tego typu na kwotę sześciu miliardów złotych. Prokuraturze udało Nauczyć się handlu Forex – nie zadzieraj z sygnały Forex się zająć na kontach całej grupy Fritz Group SA niecałe pół miliona zł i 40 tys.
- Zapewnia, że chce “zaspokoić roszczenia swoich klientów”.
- Wcześniej podejrzani wprowadzili je w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się z usług płatniczych.
- Wówczas Komisja Nadzoru Finansowego – niemal rok temu przyznała Fritz Group licencję krajowej instytucji płatniczej – ostrzegła przed współpracą z kantorem ze względu na skargi klientów.
Interwencja w kantorze skończyła się tym, że firma poinformowała panią Katarzynę, że przelew do banku może pójść z tygodniowym opóźnieniem. Ale po tygodniu znów odezwał się bank, który nie miał zaksięgowanej wpłaty. Pieniędzy wpłaconych na konto kantoru nie odzyskała do dziś. Jedną z osób, która zgłosiła sprawę do prokuratury jest pani Katarzyna z Warszawy. Kobieta spłaca kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. Wymieniając walutę od kilku lat, korzystała z usług Fritz Exchange.
Fritz Exchange: KNF cofa licencję, ale e-kantor może dalej działać. Jak to możliwe?
Z powodu blokady rachunków serwis od tygodnia nieprzyjmuje już wpłat od klientów. W wyniku tej działalności oszukali 594 ustalone już osoby i podmioty gospodarcze na łączną kwotę ponad 26 mln zł. Wszyscy poszkodowani dokonali wpłat środków pieniężnych celem przewalutowania. Wcześniej podejrzani wprowadzili je w błąd co do zamiaru i możliwości wywiązania się z usług płatniczych. Konsumenci rzadko zdają sobie sprawę z tego, że na rynkudziała kilka typów e-kantorów o różnych modelach działania i różnym zakresieochrony powierzonych im środków.
Jeślinie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, środki konsumenta przekazane na poczettransakcji nie są chronione w żaden szczególny sposób, podobnie jak przyzakupie fizycznego towaru. KNF już lipcu zobowiązał Fritz do zwrotu pieniędzy klientom, zalecił też, by nie zawierała nowych umów. W tej chwili strona firmy nadal działa, realizuje jednak wyłącznie w trybie transakcji natychmiastowych, środków nie można więc trzymać na wirtualnym koncie, waluty trzeba wymienić od razu.
Badania lekarskie na prawo jazdy – praktyczne informacje dla kandydatów na kierowców i osób…
- Na stronie facebookowej kantoru pojawiło się oświadczenie.
- Użytkownicy kantoru, jak wskazywał UKNF wcześniej, korzystaliz usługi wymiany walut, bez pośrednictwa rachunku płatniczego.
- W wyniku tej działalności oszukali 594 ustalone już osoby i podmioty gospodarcze na łączną kwotę ponad 26 mln zł.
Sprawdzając opinie o nich – trafiają na kantor internetowy Fritz Exchange i przekonują się, że dodatkowo mogą na tym kantorze zaoszczędzić lub zarobić. W zależności czy sprzedają czy kupują obcą walutę. W spontanicznie zawiązanej (na jednym z portali społecznościowych) grupie poszkodowanych przez internetowy kantor jest już ponad 190 osób. Szacują oni, że kantor “jest im winny” nawet 4 miliony złotych. Można zatem w uproszczeniu powiedzieć, że e-kantor taki jestrodzajem sklepu internetowego, sprzedającego specyficzny towar – walutę.
Tym razem dotyczy on blokady rachunków bankowych obsługujących platformę Fritz Exchange. “Zarząd Spółki zmuszony jest zawiesić działalność platformy do momentu wyjaśnienia sprawy. W związku z powyższym zablokowana została możliwość wykonywania transakcji zakupu i sprzedaży waluty” – czytamy w oświadczeniu. „W związku z blokadą rachunków bankowych obsługujących platformę Fritz Exchange, Zarząd Spółki zmuszony jest zawiesić działalność platformy do momentu wyjaśnienia sprawy.
KNF niewiele może
Klienci skarżyli się, że nie otrzymują w terminie z powrotem środkówwysłanych do wymiany. Wdecyzji Komisji wskazano terminy i warunki zaprzestania świadczenia usługpłatniczych. Ma to na celu zapewnienie natychmiastowego zaprzestaniaprzyjmowania przez spółkę środków od klientów.
W najnowszym komunikacie o stanie sprawy śledczy podają, że kontynuowane są oględziny dokumentów i akt postępowań sądowych, których przedmiot związany jest z działalnością Fritz Group. Prokuratura oczekuje też na wynik czynności procesowych z zagranicy. To pierwszy taki przypadek w gronie dużych, internetowych kantorów walutowych w Polsce. Internetowy kantor Fritz Exchange cieszy się coraz większą popularnością wśród właścicieli firm, turystów, osób posiadających kredyty w innej walucie, a także pracowników zarabiających na przykład w euro. Jego największą zaletą jest na pewno bardzo atrakcyjny kurs, ale nie tylko. W związku z szerzącą się plagą fałszywych sklepów internetowych postanowiliśmy uruchomić program “Bezpieczny Sklep”.
Jeszcze w sierpniu krakowscy prokuratorzy wydali postanowienie o blokadzie środków na rachunkach bankowych Fritz Exchange. Sprawą zainteresowała się też Komisja Nadzoru Finansowego. Pierwsze sygnały o opóźnieniach w realizacji płatności na rzecz klientów kantoru do KNF dotarły w lipcu. Nadzór poinformował wtedy, że “zgłaszane nieprawidłowości dotyczą działalności niepodlegającej przepisom ustawy o usługach płatniczych i nadzorowi Komisji w zakresie internetowej wymiany walut”. Fritz Group, operator internetowego kantoru wymiany walut,stał się obiektem zainteresowania nadzoru w lipcu 2018 r. Powodem byłydoniesienia klientów o opóźnieniach w realizowaniu zleceń i wypłat.
Poprzez redukcję kosztów oraz zabezpieczenie majątku. Nagłe problemy instytucji, która obraca dużymi środkami konsumentów wywołały komentarze o nadzór ze strony KNF. Komisja wydała jednak oświadczenie, w którym stwierdza, że Fritz Exchenge zaliczana jest do hybrydowych instytucji płatniczych. Wiadomo też, że sytuacja firmy jest dość dynamiczna – część osób swoje pieniądze otrzymała. Na Facebooku działa grupa osób poszkodowanych przez e-kantor do której należy blisko 400 osób. Chcieliśmy o sprawie porozmawiać z przedstawicielami spółki, ale usłyszeliśmy, że opublikowane oświadczenia to wszystko, co firma ma do powiedzenia.
Jednocześnienadzorca wskazał, że „zgłaszane nieprawidłowości dotyczą działalności FritzGroup SA niepodlegającej przepisom ustawy o usługach płatniczych i nadzorowiKomisji w zakresie internetowej wymiany walut”. Urząd ograniczył się tylko dosprawdzenia, czy działając w charakterzeinstytucji płatniczej, a więc tylko w wycinku swojej działalności, firmanadal spełnia wymogi licencji. Problemy firmy Fritz Group zaczęły się w lipcu 2018 r. To wtedy spółką na wniosek klientów zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego. 4 września KNF, jak informował portal bankier.pl, „cofnął zezwolenie na działanie firmy w charakterze krajowej instytucji płatniczej”.
KNF cofnęła zezwolenie dla e-kantoru Fritz Exchange. “Spółka stanowiłaby zagrożenie”
Wpłaciłam 20 tysięcy złotych, aby otrzymać równowartość w euro. Do dziś, minęło 2 lata, ani euro ani złotówek nie widzę na moim koncie. Napisałam na policję i do prokuratury i czekam, czekam i czekam – żaliła się w sieci jedna z poszkodowanych.